sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 18



Chłopcy już po koncercie. I nie uwierzycie kto ich supportował?! Big Time Rush! Tak! Znam ich! Kocham ich serial, to znaczy kocham… hym… no bardzo lubię no... bo moja młodsza kuzynka uwielbia ich serial, więc gdy tylko odwiedzamy rodzinę nic innego na laptopie jak odcinki Big Time Rush.
Jaram się jak nigdy! Dziękuje The Wanted, że wzięli mnie ze sobą!
Oczywiście aparat w ruch, autografy i takie tam dla mnie i mojej kuzynki. Szkoda, że nie ma jej tu ze mną. Byłaby bardzo szczęśliwa.


*

Obecnie jesteśmy w klubie razem z amerykanami. Świetnie się bawimy. Są fantastyczni! Cieszę się, że mogłam ich poznać osobiście.
Oczywiście chłopacy nie wytrzymaliby bez trunku.
Za to świetnie zgrałam się z Loganem. Dobrze nam się rozmawia, mamy wiele wspólnych tematów i w ogóle.
- Jak poznałaś się z chłopakami? – pyta chłopak.
 - W sumie to pierwszego poznałam Toma, na dodatek przez przypadek  i to w moim kraju. – uśmiechnęłam się.
- Czekaj, czekaj… - zdziwił się. – To skąd ty jesteś?
- Ja? Z Polski. – śmieje się.
-Naprawdę? I jesteś blisko z The Wanted?
- No tak. Na to wychodzi. – uśmiecham się. – Bo patrz… to jest tak, że ja nie mieszkam w Londynie na stałe… Przyjechałam tam tylko na miesiąc, tata tam pracuje, więc się z nim zabrałam.
- Ciekawie, nie powiem, że nie. – uśmiecha się do mnie.
- A tak na marginesie… Kiedy przyjedziecie do Polski? Wiecie ile macie tam fanów?- stwierdzam fakty. – Czekają za wami.
-Decyzja nie należy do mnie, ale będę starał się zabrać jak najwięcej głosu w tej sprawie. –uśmiecha się.
- Dziękuje w imieniu fanów z Polski. – odzywam się.
- Zrobię co w mojej mocy. Obiecuję. – odpowiada. – Zatańczymy?
- Chętnie. – mówię, a zarazem rozglądam się w poszukiwaniu swojego chłopaka.
Nie widzę  go… Jestem ciekawa gdzie on jest i z kim on jest! Wiem, że jest pijany!
-Coś nie tak? – zauważa Logan.
- Nie, tylko nie widzę Nathana. – stwierdzam.
- Ostatni raz widziałem go obok chłopaków kilka minut temu. – mówi stanowczo.
- Ja tak samo. – denerwuję się.
- Nie bój się, może poszedł do łazienki. – pociesza mnie, a ja mam jeszcze gorsze scenariusze w głowie.
- Możliwe. – uśmiecham się i idziemy na parkiet.
Przetańczyliśmy jedną piosenkę, a wtedy zauważam Nathana tańczącego z inną.
Tak, wiem, że ja też tańczę z chłopakiem, ale to tylko nowy znajomy i nie  kleję się do niego, tak jak ona do Nathana!
Przez chwilę wbiją wzrok w tańczącą dalej parę, nawet przystaje. Logan patrzy w mój punkt obserwacji.
-Przepraszam cię. – wymawiam i uciekam na zewnątrz.
Przepycham się przez tłum ludzi, aż w końcu trafiam do wyznaczonego celu.
- Alex! – woła za mną Loggie.
Jestem wściekła.
Siadam na murku.
- Jeszcze raz cię przepraszam za moje zachowanie, ale sam widziałeś… - mówię gestykulując rękami.
-Nic się nie stało. A co do Nathana… Sama dobrze wiesz, że nie jest do końca świadomy tego co robi.
- No w sumie może masz rację. – uśmiecha się, a ja opanowuje swoją złość.
- To co? Wracamy? – pyta.
- Tu też jest fajnie. – śmieję się.
- Muszę przyznać, że cieszę się, że cię poznałem.
- Mnie też jest miło.
- Tu jesteście! – odzywa się Kendall.
- Wszyscy się za nami stęsknili? – pyta Logan.
- Oczywiście.

Wracamy do środka.

Od razu podchodzi do mnie niezbyt przytomny Tom.
- Może zatańczysz z przyjacielem? – pyta.
- A Kelsey nie tańczy?
- Maxiu ją wziął.
- Eh… no dobra. – wbijamy razem na parkiet.
Niestety długo to nie trwało, a ja już dojrzałam w oddali Nathana, tym razem z jeszcze inną dziewczyną. Mało tego pocałował ją! I to na moich oczach!
- Dość tego! – próbuje dopchać się do ‘zakochanej’ pary, a gdy mi się udaje, wymierzam mu siarczysty policzek.
Wściekła na maxa wychodzę ponownie z budynku.
Domyśliłam się, że wyszedł za mną Tom.
- Wyj*bie mu! – krzyczy.
- Nie! To ja mu osobiście wyj*bie jak tylko opuści ten klub! – wk*rwiam się.
- Mogę coś powiedzieć? – odzywa się Tom.
- Tylko mnie nie wnerwiaj bardziej!
- To z liścia mi się podobało! – śmieje się.
Wiem, że jest pijany. Ja nie. Ale on zawsze próbuje pocieszyć mnie w dołującej sytuacji, więc na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
- Chodź.- ciągnie mnie za sobą. – Przejdźmy się.
Idziemy tak kilkanaście metrów. Chyba nikt ze znajomych nie wie, gdzie jesteśmy.
- Nie zasługujesz na Nathana. – wypala po długim milczeniu. – Nie umie o ciebie zadbać! Ja nie pozwoliłbym na takie coś!
Powoli jego gadanie zaczyna mnie wnerwiać!
- Alex. Ja cie kocham. – odpowiada i nagle nasze usta złączają się w jedno.
Z początku sama nie wiedziałam co się dzieje. To było całkiem normalnie. Poczułam jakbym robiła to tysiące razy z Tomem, choć tak naprawdę jest to pierwszy raz! 
Ale czekaj! On ma dziewczynę! Ja mam chłopaka!
Odrywam od niego swoje usta.
- Tom! – krzyczę. Mam nadzieje, że wie jaki błąd popełnił. – Nie możemy! Zapomnijmy o tym co się stało.
- Alex! Ja nie chcę.
- Nie wiesz co robisz! Jesteś pijany! Zapomniałeś, że mamy partnerów?
- Przecież z Nathanem to już koniec.
- Kto tak powiedział? Przecież ja nadal go kocham! – tłumaczę się.
- Alex. Nie okłamuj się.
- Tom! To ty się okłamujesz! Zapomniałeś, że masz dziewczynę?
- Być może mam, ale nie czuje tego do niej co do ciebie…
- Tom. Opanuj się. Jesteś dla mnie jak brat. Nie chcę, żeby między nami się coś zepsuło. Wracajmy już.- łapie go za rękę i wracamy z powrotem. 

CDN... 

________________________________________

Spieprzyłam sprawę, dawno nie pisałam i wgl... ;C
Mam nadzieje, że ktoś będzie to czytał. :)
Dziękuje za każde kolejne wejście, bo wyświetleń na tym blogu jest już ponad 19 000! ^^
Nie wiem jak to się mogło stać, ale ogromnie dziękuje! <3 
Nie wiedziałam, że taka liczba wgl istnieje xD

Pozdrawiam! <3 

niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział 17



Jay został już zapoznany z moimi rodzicami.
Razem poszliśmy do pomieszczenia zwanego przeze mnie ‘moim pokojem’.
- Fajnie tu mieszkasz. – powiedział Jay.
- Wiesz, nie jest źle, ale zawsze może być lepiej. – potwierdziłam.
- Rodzice też spoko. – uśmiechnął się.
- Dzięki.
- Pozwolili ci jechać do Ameryki? – spytał chłopak.
- Jakiej Ameryki? – zdziwiłam się.
- Północnej. Las Vegas Bejbe. – wyszczerzył zęby.
- Jakie Las Vegas do jasnej cholery?
- Nie powiedziałeś jej jeszcze? Przecież wylatujemy pojutrze.
- On miał mi coś powiedzieć?  -  wskazałam palcem na Nathana.
- Tak. Miał ci coś powiedzieć, ale najwyraźniej ci nie powiedział.
- W czwartek o 10.00 jedziemy do Las Vegas. Jedziesz z nami? – spytał szybko Nathan. – Chciałbym żebyś jechała.
- I mówisz mi to dwa dni przed wyjazdem… Fajnie.
- Pojedziesz?
- A namówicie za mnie moich rodziców?
-  Yyy… To choć Jay. – poprosił Jaya i wyszli z pokoju. Z ciekawości poszłam za nimi. Ciekawe czy uda im się.

- Proszę pani. Mamy do pani taką sprawę… – zaczął Nathan.
- Tak. Bo my właśnie, to znaczy my jako The Wanted… wie pani, taki zespół…
- jedziemy do Las Vegas w czwartek… - dokończył za Jay’a Nathan.
- i jadą wszyscy nasi przyjaciele. -  dodał Jay.
- I chcielibyśmy żeby Alex jechała z nami. – powiedział Nate.
- I ja mam powiedzieć, że może jechać…  tak? – po kilka minutach milczenia odezwała się mama.
- Tak. – uśmiechnęli się oboje.
- Nic z tego.
- No, ale mamo! Ja u nich pracuje, koncert to coś ważnego, zawsze każdy artysta po występie… już pełno w necie jego zdjęć jest . – odezwałam się.
- A jak ci się coś stanie?!
- Jestem już duża!
- Nie masz jeszcze 18 lat.
- Ale lada dzień będę mieć.
- Za miesiąc. To jeszcze sporo czasu. – ona zawsze musi znaleźć jakąś wymówkę.
- A co tu się dzieje? – do kuchni wszedł tata. Całe szczęście.
- Mama nie karze mi jechać z chłopakami do Las Vegas. – wyżaliłam się.
- No wiesz, sama z chłopakami…
- Proszę pana, ona nie będzie z nami sama. Pojadą jeszcze inni. Dziewczyny także. Ogólnie nasi przyjaciele. – potwierdził Jay.
- Hyym… no dobrze…
- Czyli, że zgadzasz się? – ucieszyłam się.
- Tego nie powiedziałem!
- Proszę pana, to będą tylko 3 krótkie dni. Będziemy dawać koncert. Będą też inne gwiazdy. Alex zwiedzi trochę miasto z dziewczynami, bo my będziemy zajęci. – dodał Nathan, żeby go przekonać.
- A nocleg?
- Każdy będzie mieć osobny pokój lub w parach. Oczywiście dziewczyny i chłopaki osobno.
- Hym… w sumie to dobry pomysł, żeby zwiedziła coś nowego. Tam jeszcze nie była.
- W sumie, to będę musiała i tak tam jechać, bo jestem ich fotografem.
- Aha… no to jedź. – powiedział tata.
- O Boże… no dobra… - wydukała mama.
- Jest!!! – ucieszyłam się i przytuliłam rodziców. – Dziękuje.
-Nie ma za co córcia. – powiedział tata. Cieszył się, że ja byłam szczęśliwa. Właśnie on taki jest. Gdyby nie tata nie miałabym w życiu takiej swobody.

W trójkę wróciliśmy do pokoju.
- Dzięki wam, że zaczęliście ten temat. – podziękowałam i przytuliłam chłopaków.
- Oj tam, nie ma za co. – uśmiechnął się Nath.
- To jakie palny, tam w Las Vegas?
- W drugi dzień naszej podróży będzie koncert, czyli w piątek. Reszta czasu dla nas, coś wymyślimy.
- Pewnie jak zwykle jakieś spotkanie z innymi gwiazdami, które będą występować na scenie.
- Fajnie, już mi się podoba. Tylko, żebym nie zapomniała zabrać mojego narzędzia pracy.
 - Masz dwa dni na spakowanie się… tak w sumie to już jeden. Nie zdążysz? – zaśmiał się Jay.
- Pewnie, że się zdąży. To co robimy?
- Idziemy gdzieś się zabawić. – powiedział Nathan.
- Jest wieczór. Z dwoma facetami, raczej nie pozwolą mi wyjść…
- A na kręgle? – zaproponował Jay.
- W sumie, może być. Postaram się, żeby się zgodzili na wyjście. – powiedziałam i wyszłam z pokoju.

Po kilku minutach wróciłam.
- Zbieramy się.
 I poszliśmy na kręgle.  

____________________________________________

I jest 17 rozdział po bardzooo bardzooo długiej przerwie.... xD 
Przepraszam Was... :( 
Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o tym blogu... 
Wiem, że ten rozdział nie powala, ale wyszłam z wprawy... :P 

Dziękuje za nowych obserwatorów! <3 

sobota, 16 lutego 2013

Nominacje ;]

Dla tego bloga dostałam aż 4 nominacje. :D ♥
Serdecznie za nie dziękuje. *_ *
Więcej informacji >tutaj<


Nadal nie wiem, kiedy napiszę rozdział, na tym blogu. Chcę to zrobić jak najszybciej, ale niestety sytuacja w jakiej się znalazłam, nie pozwala mi na to... :C
Dziękuje też za tak liczne komentarze i za to, że prosicie o kolejny rozdział. *_* 

Kilka komentarzy było o tym, żeby Alex nie była z Nathanem... Sama osobiście nad tym myślałam i mogę Wam zdradzić tylko tyle, że w życiu Alex dużo się zmieni. :]
Mam nadzieje, że ktoś będzie czekał za kolejnym rozdziałem... :)
Obiecuję, pojawić się jak najszybciej będę mogła. ;)

To do napisania kochani! ♥