niedziela, 28 października 2012

Rozdział 14



3 godziny później
 
Naressha była już gotowa. Zgodnie z umową, ta która skończy pierwsza pomaga drugiej. Ja kompletnie nie wiedziałam w co się uczesać i jak się umalować. 
- No laska… nie osłabiaj mnie… - złapała się za głowę.
- No co… ja się nie będę malować, bo nie umiem!
- Wskakuj szybko w sukienkę i siadaj na krześle! – krzyknęła i popchnęła mnie, żebym się pośpieszyła.
Założyłam kieckę, potem – jak mi rozkazała Nari – usiadłam na krześle.
- Hymm… Jakby tu cie… - mruczała pod nosem.
Najpierw zaczęła grzebać coś przy moich włosach – skorzystała z prostownicy  i paru spinek.
-I jak? Podoba się? – spytała, zachwycona ze swojej pracy.
-Fryzura jest genialna normalnie! – pochwaliłam ją.
- No… to teraz ostatnia część mojej „metamorfozy”. – dodała złączając opuszki swoich palców z uśmiechem zwycięstwa.
-Boje się… - odpowiedziałam z ironią.
Podkład. Jedno oko. Drugie oko. Na ustach zapieczętowała kilka muśnięć błyszczyka.
-Juhu! –zaczęła się cieszyć. – Jestem genialna!
Spojrzałam w lustro.
- OMG! Czy to, aby naprawdę ja??!! – seryjnie! nie poznałam samej siebie! Ona jest po prostu… no ona się do jakiegoś programu z metamorfozami  nadaje!!
- Tak! To nadal ty Alex. – uśmiechnęła się.
- Ty normalnie genialna jesteś!
- Oj tam… no przecież wiem… - machnęła ręką i mrugnęła okiem. – No to wkładaj butki i się zbieramy.
Zrobiłam to, co kazała.
Buty zrobiły swoje. Teraz – oczywiście nie żebym się za taką uważała – wyglądam jak jakaś modelka z wybiegu! Aż wstydzę się gdziekolwiek wyjść .Nienawidzę być w centrum uwagi.
- Kocham szpilki, ale nie lubie w nich chodzić. – dodałam.
- No ey, no. Nie rób mi tego! Proszę cię! Zrób to dla mnie! – złożyła ręce.
- No dobra… ale prędzej czy później i tak je ściągne.
Zeszłyśmy na dół, chociaż tak bardzo się bałam – nie wiem czego. Chłopcy już byli gotowi. 
-Nareszcie… taksówka już czeka. – Siva wywrócił oczami. – Mówiłem ci już dzisiaj, że wyglądasz bajecznie?? – dodał w kierunku Naresshy.
- Dzisiaj nie…
- To widz, że tak wyglądasz. – uśmiechnął się, podszedł do niej, objął ją w pasie i pocałował.
A Nathan nadał stał jak słup – ani „be” ani „me” - i gapił się nie wiem w co.

Z punktu widzenia Nathana

Jak ją zobaczyłem, to nie mogłem uwierzyć, że to właśnie moja dziewczyna – Alex. Normalnie nie do poznania.
- I jak…? – spytała, a mnie po prostu ewidentnie zatkało.
Widziałem tylko jak ruszała ustami. Nic nie słyszałem. Przed oczami miałem tyko Ją – dziewczynę z moich marzeń, choć tak naprawdę przekonałem się o tym na 100 % dopiero teraz.
- Nathan? – pokiwała mi ręką przed oczami. – Żyjesz?! – złapała mnie za ramiona i lekko potrząsnęła.
- Co. Co? - Ocknąłem się dopiero po kilku sekundach.  – Y… żyję, żyję, chociaż… sam do końca nie wiem… To jest tylko sen, czy ja jestem w niebie?
- Ja myślałam, że jestem w domu The Wanted i że zaraz, razem z tobą pojadę na impreze, ale jeżeli wolisz iść spać…
 -Alex! Co ty w ogóle gadasz?! Zasuwamy na imprezkę! – Złapałem ją za rękę. – Dalej moi mili! Imprezke czas zacząć! – Alex zaśmiała się w stronę Naresshy w stylu ‘Co on ćpał?’
Ale nic… Wyszliśmy grzecznie z mieszkania i wsiedliśmy do taksówki.
Niecałe 10 min. drogi i już jesteśmy w klubie.
- OMG. – syknęła pod nosem partnerka(^^). – Nigdy nie widziałam czegoś takiego…
-Ale czego? Za rewelacyjnie to tu nie jest, ale znowu źle też nie.
 -Przepraszam, ‘nie słyszałam’.
- Czego?
- Jestem pierwszy raz w klubie z dobrymi DJ’ami.
- No to rzeczywiście, nie jest tak tragicznie. Kiedyś tu nawet podobno Dawid Guetta grał. – wiedziałem, że musi go bardzo lubić, bo miała w MP4 pełno jego kawałków.     
-Nie pierz… - zdziwiła się.

Z punktu widzenia Alex

W klubie było naprawdę rewelacyjnie, a kiedy dowiedziałam się, że Guetta tu grał, bycie tu sprawiało mi większą radość.
-Zatańczymy? – spytał chłopak.
- No pewnie! – złapałam go za rękę, a on pociągnął mnie na parkiet.
Złapał mnie za biodra, ja objęłam go wokół szyi. Fajnie sobie tak potańczyć. Dalej już muzyka sama nas kołysała do rytmu setów. Bawiłam się jak nigdy.
Nathan wypił po parę drinków z Seev’em, ja z Naresshą po jednym. Ktoś musiał tu być ‘przytomny’.
Było już grubo po 2.00. Postanowiliśmy opuścić już klub, to znaczy postanowiłyśmy, bo chłopaki byli już myślami w ‘innym świecie’.
Nari zadzwoniła po taksówkę.

W domu
Każda miała ‘pod pachą’ swojego chłopaka, a ja dodatkowo w ręce trzymałam parę butów.
-Ko-cha-SZ… mie? – spytał chłopak. To była moja pierwsza sytuacja, w której musiałam zająć się swoim pijanym chłopakiem(xD).
-Ależ oczywiście. – uśmiechnęłam się i dotknęłam sowimi ustami jego ust.
-Je-steś bo-ska… - przytulił się do mnie, a ja dalej musiałam zmagać się z ciężarem jego ciała do pokoju, bo nie wiem jak daleko doszedłby sam.   
Jeee… doszłam!
Ściągnęłam mu kurtkę oraz buty, a potem ‘rzuciłam’ na łóżko i przykryłam kołdrą. Sama poszłam przebrać sie w jakieś luźniejsze ciuchy. Kiedy wróciłam położyłam się obok chłopaka, który był już pogrążony  w głębokim śnie.  
Pierwszy raz bawiłam się tak świetnie i do tego z chłopakiem! Zazwyczaj imprezy takiego typu były nudne, bo często kończyło się na tym, że w końcu tańczyła sobie sama, bo facet mnie ‘olał’.
Ale nie…  Naprawdę to było coś wspaniałego. Cieszę się,  że Nari zrobiła ze mnie taką laskę. Wiele facetów w klubie oglądało się za mną, na co Nath był ZAZDROSNY! Tak! Zazdrosny! Nathan to pierwszy człowiek, który jest/był o mnie zazdrosny. A jakie to zajebiste uczucie… Częściej to ja jestem o kogoś zazdrosna… (;p)

_________________________________________________
Pisane przy kawałku Swedish House Mafia ♥




*.*   ♥
Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem!! :D ♥
O mało co się nie wzruszyłam ze szczęścia... o.o
Wy nie wiecie ile to dla mnie znaczy! 
Witam na blogu Olivia and Laura 
Dedyk dla tych którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem. :** 
Mam takie małe pytanko... czy dowiem się kto jest tym Anonimem?? :D  

sobota, 13 października 2012

Rozdział 13



- Plącze mi się takie pytanie w głowie… 
- No.
- Ile mierzy twój kuzyn, skoro ten dres jest mu „za krótki”? – zdziwił się.
- Prawie dwa metry.
- Wow. To się nie dziwie.
- Pomyśl sobie, że jak jestem z kuzynami to wyglądam przy nich jak dziecko. Chociaż przy tobie czuje się normalnie…  i wyjątkowo. – dodałam słowo.
- Serio?
Nie wiem dlaczego, ale usiadłam mu na kolanach. Po czułam się jakbym znała go co najmniej rok, a nie NIECAŁY tydzień.
Ciągle patrzył się w moje oczy, dało się z nich wyczytać, ze na prawdę mu na mnie zależy. Ja po prostu mieszkałam w tych paczadełkach, one są takie śliczne.


Z punktu widzenia Nathana

Gapiłem się perfidnie w jej prześliczne oczy, nie było nic piękniejszego. Kątem oka spostrzegłem, że uśmiecha się, jak ja to kocham. Już jestem w raju, i nikt mnie z niego nie wypieprzy.
- To co robimy? – spytała.
- Co ty chcesz. – odpowiedziałem z uśmiechem.
- Nie obraź się, ale w każdej chwili mogę zasnąć, bo już mnie coś muli.
Tak jak siedziała mi na kolanach, tak wziąłem ją na ręce.
- Ey! Co ty robisz? – zdziwiła się, oczywiście z uśmiechem na twarzy.
- Kładę cie spać. – zaśmiałem się.
Ostrożnie położyłem ją na łóżko.
- Równie dobrze sama mogłam to zrobić.
- Ale ja chciałem. – wsunąłem się pod pierzynę i przykryłem nas.
Ona wtuliła się we mnie.
- Wiesz co? Jeszcze nigdy się tak nie czułam.   
- Cieszę się, że zrobiłem ci tę przyjemność jako pierwszy. – poinformowałem dziewczynę.

Z punktu widzenia Alex

Teraz to… cholera jestem taka jakaś… szczęśliwa? Chyba tak. Szczerze? To nigdy nie byłam chyba szczęśliwa nawet. Nie wiem jak mam opisać to uczucie. Wiem, że na pewno za miesiąc, za tydzień lub nawet za dzień mogę go stracić, ale dla mnie liczy sie tylko teraźniejszość.
Ja pierd*le. On jest tak mięciutki. Hyhy. Mój osobisty misiu. Pierwszy raz jestem dla kogoś delikatna. Chodzi mi o kuzynów. Ja to się tylko z nimi bije. Wiem, zachowujemy się jak dziki, małe bachory, ale to jest nasz żywioł. Nawet mi to nie przeszkadza, bo zawsze – gdyby ktoś mnie napadł lub coś – umiałabym się obronić. I pomyśleć, że to dzięki „moim” kochanym braciom.
-Ty naprawdę jesteś gwiazdą? – spytałam, bo po prostu nie wierzyłam mu. Po jego zachowaniu dało się wywnioskować, że to normalny chłopak, który nigdy nie miał doczynienia ze sławą.
-Tak mi się chyba wydaje. – zastanawiał się. – Zależy co rozumiesz pod pojęciem „gwiazda”…
- No taką sławną osobę. – zaśmiałam się.
- No śpiewam, zna mnie trochę ludzi… koncertuje po świecie z chłopakami… To chyba tak…- myślał. – A czemu się pytasz?
- A nie, tak…
-A ty co robisz w domu, tam w Polsce?
- Ehm… co ja robię… może do wszystkich rzeczy nie będę ci się przyznawać, tylko do tym bardziej wiarygodnych.
- To mniej wiarygodne rzeczy też robisz?
- No tak… - zaśmiałam się.- Dobra, a więc ja tak… jeżdżę na desce, z mała grupką znajomych; fotografuje okolice i inne ciekawe rzeczy; śmigam też na motorze z kuzolami, ale tylko jako pasażer; gram na pianinie, które odziedziczyłam po dziadku; syntezator też nie narzeka na brak coraz to nowych kawałków. Heh.
Nathan oczywiście poprosił mnie, żebym  jeszcze opowiedziała trochę o swoim życiu. Te rzeczy mało wiarygodne też mu opowiedziałam, przecież i  tak nie uwierzył w nie. Haha.

Na drugi dzień

Byliśmy już w domu The Wanted. Siva i Naressha zgodzili się pójść z nami. Nathan kazał zaopiekować się mną Nari. Co ja dziecko jestem?


- Skoro mam się nią zaopiekować, to muszę porwać ją na kilka godzinek. – oznajmiła przyjaciółka.
- Gdzie znowu?! – zdenerwowałam się.
- Pewnie, czemu nie. – uśmiechnął się Nathan, a Siva głośno zaśmiał się.
- Pytam się ciebie Naressha, gdzie chcesz ze mną iść aż NA KILKA GODZINEK!
- Kobieto, nie gorączkuj się tak. Idziemy tylko do centrum na zakupy.
- Boże tak długo chcesz łazić tam…
- Tak. No przecież w godzinę nie zdążymy oblecieć tylu sklepów.
- Eh… no dobra.
Poszłyśmy tam gdzie chciała Nari. Byłyśmy już w kilku sklepach. Nagle dziewczyna zaczęła przeglądać rzeczy i wzięła po kilkanaście ciuchów „pod pachę”.
- Ja się pytam, co będziesz robić z tyloma ciuchami?
- Będziesz je przymierzać.
- JA?!
- Tak, ty. No dobra, niektóre też sobie przymierzę.  – uśmiechnęła się.
- Ale JA?! Te sukienki są dla mnie za ładne.
- Alex! O co ci znowu chodzi?!
- Nie, nie. O nic. – zawsze kiedy mówiłam jej, że „brzydko w tym wyglądam” i takie tam podobne, ona prawiła mi długie kazania. Wolałam więc ominąć ten temat i nie sprzeciwiać się jej. A w końcu poprzymierzać sobie mogę.
No i zaczęło się. Zestaw numer 1.
- Hyym… Nie. Za elegancko. – zmierzyła mnie wzrokiem Naressha.
- Już od razu ci mówię, że za bardzo widać moje ciało i nie licz na to, że kiedyś ją jeszcze założę. – pogroziłam jej palcem.
- Oh… no dobra. Odpada. Dawaj następną. – machnęła ręką.
...
- Niee… za dużo zasłonięte… Nie nadaję się na taką imprezę. – pokręciła głową koleżanka.
...
Zestaw numer 10. - ostatni.
- O tak! To jest to! strzał w dziesiątkę.
- Tak myślisz? – zaczęłam się przeglądać w lustrze jeszcze raz.
- Jak najbardziej! Dobra, teraz ja coś wybieram.
Tak samo wyglądało z Naresshą, tyle że ona zdecydowała się na kreację przy 7 zastawie.
- Ty w każdej sukience wyglądasz zjawiskowo! – powiedziałam.
- A ty niby nie, co?!
Nie chciałam już mówić prawdy, bo znowu byłoby kazanie, więc się zamknęłam.
Około 17.00 wróciłyśmy do domu The Wanted z naszymi nowymi  „zdobyczami”.
- 5 godzin i 17 minut. – powiedział Siva patrząc się w zegarek.
- Tak bardzo się za mną stęskniłeś? – spytała go Naressha.
- No nie wiesz jak bardzo. – zaśmiał się i pocałował swoją dziewczynę. – Ale i tak dziwię się… to chyba twój rekord.
- Sugerujesz coś? – zmrużyła oczy przyjaciółka.
- Nie, w żadnym wypadku. – zaczął bronić się rękami.
- No to masz szczęście. – zaśmiała się Nari i ponownie pocałowała Seev’a.
- To jak wam się zakupy udały?- zaciekawił się Nathan i podszedł do mnie, żeby dać mi całusa.
- Nawet, nawet. – już chciałam wyciągnąć sukienkę, żeby pokazać ją swojemu chłopakowi, kiedy Naressha podleciała i przerwała to, co chciałam zrobić.
- Nie-e moja droga. Zobaczy ją dopiero, kiedy pójdziemy na imprezę.
-No dobra. – uśmiechnęłam się.
- Dlaczego?! – oburzył się Nath.
- Jestem pewna, że kiedy ją zobaczysz gały ci wyjdą na wierzch, więc póki masz wzrok to go miej. – pomrugała oczami przyjaciółka, złapała mnie za rękę i zaprowadziła na piętro.
-To co robimy? – spytała. – Mamy na spokojnie 4 godziny.
- Nie wiem, może jakiś film oglądniemy? – zaproponowałam.
- Na film liczmy dwie godziny, zostaną nam dwie… - myślała. – Okej. Czemu nie. 

_________________________________________
Dziękuje wszystkim ;*** 
Za to, że doszło też paru nowych obserwatorów 
Za komentarze - nieliczne, ale są. ;) 
Za to, że czytacie (przynajmniej mam taką nadzieje.)  =)
A dedyk wędruje do wszystkich obserwatorów i anonimowych czytaczy. xD 
Gabi Py 
Ania TW
Wariatka.♥
Julcia Sykes
Nadiaaa^^
RaspBerry Muffin
Gabryśka Wu
Miu Bry
Milka 
Skyler Greyson
Kika.
Penguin Livv
skaplikowana..
Damona Mackiewicz 
Dasha ♥
edussss
karolina15
Dziękuje Wam wszystkim!!!! :***