- Plącze mi się takie pytanie w głowie…
- No.
- Ile mierzy twój kuzyn, skoro ten dres jest mu „za krótki”?
– zdziwił się.
- Prawie dwa metry.
- Wow. To się nie dziwie.
- Pomyśl sobie, że jak jestem z kuzynami to wyglądam przy
nich jak dziecko. Chociaż przy tobie czuje się normalnie… i wyjątkowo. – dodałam słowo.
- Serio?
Nie wiem dlaczego, ale usiadłam mu na kolanach. Po czułam
się jakbym znała go co najmniej rok, a nie NIECAŁY tydzień.
Ciągle patrzył się w moje oczy, dało się z nich wyczytać, ze
na prawdę mu na mnie zależy. Ja po prostu mieszkałam w tych paczadełkach, one
są takie śliczne.
Z punktu widzenia Nathana
Gapiłem się perfidnie w jej prześliczne oczy, nie było nic
piękniejszego. Kątem oka spostrzegłem, że uśmiecha się, jak ja to kocham. Już
jestem w raju, i nikt mnie z niego nie wypieprzy.
- To co robimy? – spytała.
- Co ty chcesz. – odpowiedziałem z uśmiechem.
- Nie obraź się, ale w każdej chwili mogę zasnąć, bo już
mnie coś muli.
Tak jak siedziała mi na kolanach, tak wziąłem ją na ręce.
- Ey! Co ty robisz? – zdziwiła się, oczywiście z uśmiechem
na twarzy.
- Kładę cie spać. – zaśmiałem się.
Ostrożnie położyłem ją na łóżko.
- Równie dobrze sama mogłam to zrobić.
- Ale ja chciałem. – wsunąłem się pod pierzynę i przykryłem
nas.
Ona wtuliła się we mnie.
- Wiesz co? Jeszcze nigdy się tak nie czułam.
- Cieszę się, że zrobiłem ci tę przyjemność jako pierwszy. –
poinformowałem dziewczynę.
Z punktu widzenia Alex
Teraz to… cholera jestem taka jakaś… szczęśliwa? Chyba tak.
Szczerze? To nigdy nie byłam chyba szczęśliwa nawet. Nie wiem jak mam opisać to
uczucie. Wiem, że na pewno za miesiąc, za tydzień lub nawet za dzień mogę go
stracić, ale dla mnie liczy sie tylko teraźniejszość.
Ja pierd*le. On jest tak mięciutki. Hyhy. Mój osobisty
misiu. Pierwszy raz jestem dla kogoś delikatna. Chodzi mi o kuzynów. Ja to się
tylko z nimi bije. Wiem, zachowujemy się jak dziki, małe bachory, ale to jest
nasz żywioł. Nawet mi to nie przeszkadza, bo zawsze – gdyby ktoś mnie napadł
lub coś – umiałabym się obronić. I pomyśleć, że to dzięki „moim” kochanym
braciom.
-Ty naprawdę jesteś gwiazdą? – spytałam, bo po prostu nie
wierzyłam mu. Po jego zachowaniu dało się wywnioskować, że to normalny chłopak,
który nigdy nie miał doczynienia ze sławą.
-Tak mi się chyba wydaje. – zastanawiał się. – Zależy co
rozumiesz pod pojęciem „gwiazda”…
- No taką sławną osobę. – zaśmiałam się.
- No śpiewam, zna mnie trochę ludzi… koncertuje po świecie z
chłopakami… To chyba tak…- myślał. – A czemu się pytasz?
- A nie, tak…
-A ty co robisz w domu, tam w Polsce?
- Ehm… co ja robię… może do wszystkich rzeczy nie będę ci
się przyznawać, tylko do tym bardziej wiarygodnych.
- To mniej wiarygodne rzeczy też robisz?
- No tak… - zaśmiałam się.- Dobra, a więc ja tak… jeżdżę na desce,
z mała grupką znajomych; fotografuje okolice i inne ciekawe rzeczy; śmigam też
na motorze z kuzolami, ale tylko jako pasażer; gram na pianinie, które odziedziczyłam po dziadku;
syntezator też nie narzeka na brak coraz to nowych kawałków. Heh.
Nathan oczywiście poprosił mnie, żebym jeszcze opowiedziała trochę o swoim życiu. Te
rzeczy mało wiarygodne też mu opowiedziałam, przecież i tak nie uwierzył w nie. Haha.
Na drugi dzień
Byliśmy już w domu The Wanted. Siva i Naressha zgodzili się
pójść z nami. Nathan kazał zaopiekować się mną Nari. Co ja dziecko jestem?
- Skoro mam się nią zaopiekować, to muszę porwać ją na kilka
godzinek. – oznajmiła przyjaciółka.
- Gdzie znowu?! – zdenerwowałam się.
- Pewnie, czemu nie. – uśmiechnął się Nathan, a Siva głośno
zaśmiał się.
- Pytam się ciebie Naressha, gdzie chcesz ze mną iść aż NA
KILKA GODZINEK!
- Kobieto, nie gorączkuj się tak. Idziemy tylko do centrum
na zakupy.
- Boże tak długo chcesz łazić tam…
- Tak. No przecież w godzinę nie zdążymy oblecieć tylu
sklepów.
- Eh… no dobra.
Poszłyśmy tam gdzie chciała Nari. Byłyśmy już w kilku
sklepach. Nagle dziewczyna zaczęła przeglądać rzeczy i wzięła po kilkanaście
ciuchów „pod pachę”.
- Ja się pytam, co będziesz robić z tyloma ciuchami?
- Będziesz je przymierzać.
- JA?!
- Tak, ty. No dobra, niektóre też sobie przymierzę. – uśmiechnęła się.
- Ale JA?! Te sukienki są dla mnie za ładne.
- Alex! O co ci znowu chodzi?!
- Nie, nie. O nic. – zawsze kiedy mówiłam jej, że „brzydko w
tym wyglądam” i takie tam podobne, ona prawiła mi długie kazania. Wolałam więc
ominąć ten temat i nie sprzeciwiać się jej. A w końcu poprzymierzać sobie mogę.
No i zaczęło się. Zestaw numer 1.
- Hyym… Nie. Za elegancko. – zmierzyła mnie wzrokiem
Naressha.
- Już od razu ci mówię, że za bardzo widać moje ciało i nie
licz na to, że kiedyś ją jeszcze założę. – pogroziłam jej palcem.
- Oh… no dobra. Odpada. Dawaj następną. – machnęła ręką.
...
...
- Niee… za dużo zasłonięte… Nie nadaję się na taką imprezę. –
pokręciła głową koleżanka.
...
...
Zestaw numer 10.
- ostatni.
- O tak! To jest to! strzał w dziesiątkę.
- Tak myślisz? – zaczęłam się przeglądać w lustrze jeszcze
raz.
- Jak najbardziej! Dobra, teraz ja coś wybieram.
Tak samo wyglądało z Naresshą, tyle że ona zdecydowała się
na kreację przy 7 zastawie.
- Ty w każdej sukience wyglądasz zjawiskowo! – powiedziałam.
- A ty niby nie, co?!
Nie chciałam już mówić prawdy, bo znowu byłoby kazanie, więc
się zamknęłam.
Około 17.00 wróciłyśmy do domu The Wanted z naszymi nowymi „zdobyczami”.
- 5 godzin i 17 minut. – powiedział Siva patrząc się w
zegarek.
- Tak bardzo się za mną stęskniłeś? – spytała go Naressha.
- No nie wiesz jak bardzo. – zaśmiał się i pocałował swoją
dziewczynę. – Ale i tak dziwię się… to chyba twój rekord.
- Sugerujesz coś? – zmrużyła oczy przyjaciółka.
- Nie, w żadnym wypadku. – zaczął bronić się rękami.
- No to masz szczęście. – zaśmiała się Nari i ponownie
pocałowała Seev’a.
- To jak wam się zakupy udały?- zaciekawił się Nathan i
podszedł do mnie, żeby dać mi całusa.
- Nawet, nawet. – już chciałam wyciągnąć sukienkę, żeby
pokazać ją swojemu chłopakowi, kiedy Naressha podleciała i przerwała to, co
chciałam zrobić.
- Nie-e moja droga. Zobaczy ją dopiero, kiedy pójdziemy na
imprezę.
-No dobra. – uśmiechnęłam się.
- Dlaczego?! – oburzył się Nath.
- Jestem pewna, że kiedy ją zobaczysz gały ci wyjdą na
wierzch, więc póki masz wzrok to go miej. – pomrugała oczami przyjaciółka,
złapała mnie za rękę i zaprowadziła na piętro.
-To co robimy? – spytała. – Mamy na spokojnie 4 godziny.
- Nie wiem, może jakiś film oglądniemy? – zaproponowałam.
- Na film liczmy dwie godziny, zostaną nam dwie… - myślała.
– Okej. Czemu nie.
_________________________________________
Dziękuje wszystkim ;***
Za to, że doszło też paru nowych obserwatorów
Za komentarze - nieliczne, ale są. ;)
Za to, że czytacie (przynajmniej mam taką nadzieje.) =)
A dedyk wędruje do wszystkich obserwatorów i anonimowych czytaczy. xD
Gabi Py
Ania TW
Wariatka.♥
Julcia Sykes
Nadiaaa^^
RaspBerry Muffin
Gabryśka Wu
Miu Bry
Milka
Skyler Greyson
Kika.
Penguin Livv
skaplikowana..
Damona Mackiewicz
Dasha ♥
edussss
karolina15
Dziękuje Wam wszystkim!!!! :***
no normalnie nie wiesz jak się cieszę, że dodałaś nowy rozdział ;P
OdpowiedzUsuńjest świetny ;]
zresztą jak zwykle ;D
już nie mogę się doczekać następnego <3
5 godzin nie tak dużo ; DD
OdpowiedzUsuńKazanie ♥ uwielbiam kazania w sklepach ^^
No, Nathan oczy masz mieć bo są cudne, więc na imprezie trzymaj je w oczodołach (?!)
Rozdział zajebisty:D
Chcę już nexta, nooo ♥
Yeeeee! Nowy rozdział! <3 juupi.
OdpowiedzUsuńI wiesz co, on jest taki słodki, taki mr mr.
Szybko pisz nexta, ale to migiem.
+ dziękuje za dedyk. :)
Ge-nia-lny!
OdpowiedzUsuńSzybko, ale to szybciutko dawaj next'a! ;D
Ale ci przypomniałam... xDD
Dzięki za dedyka!!!!!!!!
Tylko teraz już mam lepsze ;D
Wtedy miałam to Damona Mackiewicz bo nie mogłam mieć żadnej nazwy ;/
Cudny! :D
OdpowiedzUsuńNath straci wzrok xD
haha ; P
czekam na nastepny, rownie wspanialy rozdzial :3
Wenyy ;**
Masz najfajniejszego bloga o the wanted!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.^^
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. ; P
Zapraszam do mnie:
http://nazawszestoryoftw.blogspot.com/
http://opowiadanietw.blogspot.com/
nie musisz dziękować :* cudowny blog tak długo czekałam na ten rozdział :]
OdpowiedzUsuń