3 godziny później
Naressha była już gotowa. Zgodnie z umową, ta która skończy
pierwsza pomaga drugiej. Ja kompletnie nie wiedziałam w co się uczesać i jak
się umalować.
- No laska… nie osłabiaj mnie… - złapała się za głowę.
- No co… ja się nie będę malować, bo nie umiem!
- Wskakuj szybko w sukienkę i siadaj na krześle! – krzyknęła
i popchnęła mnie, żebym się pośpieszyła.
Założyłam kieckę, potem – jak mi rozkazała Nari – usiadłam
na krześle.
- Hymm… Jakby tu cie… - mruczała pod nosem.
Najpierw zaczęła grzebać coś przy moich włosach – skorzystała
z prostownicy i paru spinek.
-I jak? Podoba się? – spytała, zachwycona ze swojej pracy.
-Fryzura jest genialna normalnie! – pochwaliłam ją.
- No… to teraz ostatnia część mojej „metamorfozy”. – dodała
złączając opuszki swoich palców z uśmiechem zwycięstwa.
-Boje się… - odpowiedziałam z ironią.
Podkład. Jedno oko. Drugie oko. Na ustach zapieczętowała
kilka muśnięć błyszczyka.
-Juhu! –zaczęła się cieszyć. – Jestem genialna!
Spojrzałam w lustro.
- OMG! Czy to, aby naprawdę ja??!! – seryjnie! nie poznałam
samej siebie! Ona jest po prostu… no ona się do jakiegoś programu z
metamorfozami nadaje!!
- Tak! To nadal ty Alex. – uśmiechnęła się.
- Ty normalnie genialna jesteś!
- Oj tam… no przecież wiem… - machnęła ręką i mrugnęła
okiem. – No to wkładaj butki i się zbieramy.
Zrobiłam to, co kazała.
Buty zrobiły swoje. Teraz – oczywiście nie żebym się za taką
uważała – wyglądam jak jakaś modelka z wybiegu! Aż wstydzę się gdziekolwiek
wyjść .Nienawidzę być w centrum uwagi.
- Kocham szpilki, ale nie lubie w nich chodzić. – dodałam.
- No ey, no. Nie rób mi tego! Proszę cię! Zrób to dla mnie!
– złożyła ręce.
- No dobra… ale prędzej czy później i tak je ściągne.
Zeszłyśmy na dół, chociaż tak bardzo się bałam – nie wiem
czego. Chłopcy już byli gotowi.
-Nareszcie… taksówka już czeka. – Siva wywrócił oczami. –
Mówiłem ci już dzisiaj, że wyglądasz bajecznie?? – dodał w kierunku Naresshy.
- Dzisiaj nie…
- To widz, że tak wyglądasz. – uśmiechnął się, podszedł do
niej, objął ją w pasie i pocałował.
A Nathan nadał stał jak słup – ani „be” ani „me” - i gapił
się nie wiem w co.
Z punktu widzenia Nathana
Jak ją zobaczyłem, to nie mogłem uwierzyć, że to właśnie
moja dziewczyna – Alex. Normalnie nie do poznania.
- I jak…? – spytała, a mnie po prostu ewidentnie zatkało.
Widziałem tylko jak ruszała ustami. Nic nie słyszałem. Przed
oczami miałem tyko Ją – dziewczynę z moich marzeń, choć tak naprawdę
przekonałem się o tym na 100 % dopiero teraz.
- Nathan? – pokiwała mi ręką przed oczami. – Żyjesz?! –
złapała mnie za ramiona i lekko potrząsnęła.
- Co. Co? - Ocknąłem się dopiero po kilku sekundach. – Y… żyję, żyję, chociaż… sam do końca nie
wiem… To jest tylko sen, czy ja jestem w niebie?
- Ja myślałam, że jestem w domu The Wanted i że zaraz, razem
z tobą pojadę na impreze, ale jeżeli wolisz iść spać…
-Alex! Co ty w ogóle
gadasz?! Zasuwamy na imprezkę! – Złapałem ją za rękę. – Dalej moi mili!
Imprezke czas zacząć! – Alex zaśmiała się w stronę Naresshy w stylu ‘Co on
ćpał?’
Ale nic… Wyszliśmy grzecznie z mieszkania i wsiedliśmy do
taksówki.
Niecałe 10 min. drogi i już jesteśmy w klubie.
- OMG. – syknęła pod nosem partnerka(^^). – Nigdy nie
widziałam czegoś takiego…
-Ale czego? Za rewelacyjnie to tu nie jest, ale znowu źle
też nie.
-Przepraszam, ‘nie
słyszałam’.
- Czego?
- Jestem pierwszy raz w klubie z dobrymi DJ’ami.
- No to rzeczywiście, nie jest tak tragicznie. Kiedyś tu
nawet podobno Dawid Guetta grał. – wiedziałem, że musi go bardzo lubić, bo
miała w MP4 pełno jego kawałków.
-Nie pierz… - zdziwiła się.
Z punktu widzenia Alex
W klubie było naprawdę rewelacyjnie, a kiedy dowiedziałam
się, że Guetta tu grał, bycie tu sprawiało mi większą radość.
-Zatańczymy? – spytał chłopak.
- No pewnie! – złapałam go za rękę, a on pociągnął mnie na
parkiet.
Złapał mnie za biodra, ja objęłam go wokół szyi. Fajnie
sobie tak potańczyć. Dalej już muzyka sama nas kołysała do rytmu setów. Bawiłam
się jak nigdy.
Nathan wypił po parę drinków z Seev’em, ja z Naresshą po
jednym. Ktoś musiał tu być ‘przytomny’.
Było już grubo po 2.00. Postanowiliśmy opuścić już klub, to
znaczy postanowiłyśmy, bo chłopaki byli już myślami w ‘innym świecie’.
Nari zadzwoniła po taksówkę.
W domu
Każda miała ‘pod pachą’ swojego chłopaka, a ja dodatkowo w
ręce trzymałam parę butów.
-Ko-cha-SZ… mie? – spytał chłopak. To była moja pierwsza
sytuacja, w której musiałam zająć się swoim pijanym chłopakiem(xD).
-Ależ oczywiście. – uśmiechnęłam się i dotknęłam sowimi
ustami jego ust.
-Je-steś bo-ska… - przytulił się do mnie, a ja dalej
musiałam zmagać się z ciężarem jego ciała do pokoju, bo nie wiem jak daleko
doszedłby sam.
Jeee… doszłam!
Ściągnęłam mu kurtkę oraz buty, a potem ‘rzuciłam’ na łóżko
i przykryłam kołdrą. Sama poszłam przebrać sie w jakieś luźniejsze ciuchy.
Kiedy wróciłam położyłam się obok chłopaka, który był już pogrążony w głębokim śnie.
Pierwszy raz bawiłam się tak świetnie i do tego z
chłopakiem! Zazwyczaj imprezy takiego typu były nudne, bo często kończyło się
na tym, że w końcu tańczyła sobie sama, bo facet mnie ‘olał’.
Ale nie… Naprawdę to
było coś wspaniałego. Cieszę się, że
Nari zrobiła ze mnie taką laskę. Wiele facetów w klubie oglądało się za mną, na
co Nath był ZAZDROSNY! Tak! Zazdrosny! Nathan to pierwszy człowiek, który
jest/był o mnie zazdrosny. A jakie to zajebiste uczucie… Częściej to ja jestem
o kogoś zazdrosna… (;p)
_________________________________________________
Pisane przy kawałku Swedish House Mafia ♥
*.* ♥
Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem!! :D ♥
O mało co się nie wzruszyłam ze szczęścia... o.o
Wy nie wiecie ile to dla mnie znaczy!
Witam na blogu Olivia and Laura
Dedyk dla tych którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem. :**
Mam takie małe pytanko... czy dowiem się kto jest tym Anonimem?? :D